Mój blog powstał w sierpniu ubiegłego roku i pierwotnie jego ideą, jak sama nazwa Books and the City wskazywała, miały być książki i miasto - czyli recenzje książek, czasem filmów (bo w mieście są przecież kina) i scenki rodzajowe z życia wzięte. Na początku było tak pięknie... a potem znalazłam się na równi pochyłej z balastem w postaci pracy skutecznie ciągnącym mnie w dół.
Zamierzam powrócić do głównej idei Książki w Mieście (do czego od dawna namawia mnie przyjaciółka) i pisać więcej o życiu. Może pojawi się od czasu do czasu jakiś krótki felietonik? Nie spodziewajcie się jednak pamiętnika.
Będzie mi miło, jeśli zostawicie jakiś komentarz związany z tą moją domorosłą twórczością - wręcz liczę na krytykę (konstruktywną oczywiście) i zapewniam, że się nie obrażę.
Pozdrawiam i do przeczytania :)
Świetny pomysł ! Czekam na jego realizację. :)
OdpowiedzUsuńPisz, pisz...
OdpowiedzUsuńZ chęcią poczytam,nie tylko o książkach :)
OdpowiedzUsuńMadziu to tylko i wyłącznie Twoje miejsce, więc możesz pisać o czym tylko zapragniesz. Jestem bardzo ciekawa Twoich przyszłych wpisów :)
OdpowiedzUsuńBędziem czytać:) Czekam na recenzję Pałacu:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dobry pomysł :) Ja sama też mam czasem zamiar napisać po prostu coś od siebie, nie tylko recenzje ;)
OdpowiedzUsuńMadziu, czekam na Twojego maila wymianowego :D Muszę połączyć Was w pary! :D
Balast ciągnący w dół w postaci pracy - doskonałe zdanie, dobrze mi znane uczucie...
OdpowiedzUsuńBędę oczywiście czytała wszystko, co napiszesz. ;)
Pomysł rewelacja, wszak człowiek nie samymi książkami żyje :)
OdpowiedzUsuń