Piszę do Pana w podziękowaniu za Hollywood. Nie jest łatwo recenzować Pańskie książki, zresztą, krytycy zrobili już swoje, cóż więc ja, skromna blogerka, mogę jeszcze wnieść do opinii o Pana twórczości? Zresztą, jak Pan słusznie przewidział, Pan dotrwał do nowego stulecia, a krytycy minionej epoki umarli w zapomnieniu ustępując miejsca nowym krytykom, "nowym dupkom". Pozwoli Pan zatem, że spod mojego pióra wypłynie kilka słów krytyki (cóż za szumne określenie) bądź, bardziej prawdziwie, pokornego hołdu czytelnika. Niech nawet te słowa zaginą w morzu bitów, mam jednak nadzieję, że dzięki nim pamięć o Panu przetrwa choć chwilę dłużej.
Hank Chinasky to kwintesencja sarkastycznego pijaka, który ma niezrównany talent do zrażanie ludzi do siebie. Nie wiem, czym dokładnie to tłumaczyć, ale ten alkoholik z blisko półwiecznym stażem, który i od innych używek nie stronił, wzbudził moją głęboką sympatię. Niech sobie pije wódę, niech zadaje "niewygodne" pytania, niech będzie stary i obleśny, choćby i nawet długo nie pociągnął, Chinasky ma kręgosłup i jaja, czego wielu postaciom brak.
Książka o pisarzu, który napisał autobiograficzny, nieco skandalizujący (czy też skandaliczny) scenariusz o prywatnym piekle blisko dziesięcioletniego ciągu alkoholowego i francuskim reżyserze skłonnym nawet na rozczłonkowanie po uprzednim strajku głodowym, by ten scenariusz zrealizować obsadzając w głównej roli aktora, który nienawidzi alkoholu i ostatnią z wielkich aktorkę. Panie Bukowski, nie tylko nic Pan sobie nie robił z krytyki, Pan z niej drwił w żywe oczy.
Hollywood opisane przez Pana to brudny światek, gdzie trzeba mieć znajomości, bo kiedy ich się nie ma, to nawet własnej tożsamości nie można być pewnym. To również światek, gdzie jedni mają w łazience mokre ręczniki, a inni obnoszą na przyjęciach sztuczne części ciała, gdzie jedni nawet śpią w szaliku, a inni hodują kury w Murzyńskim getcie. Panie Bukowski, obrał Pan najtrudniejszą drogę do satyry stawiając na inteligencję czytelnika i udało się: zadrwił Pan z całego światka jednocześnie fundując odbiorcy przednią zabawę.
Pewnie obrońcom moralności to się nie spodoba, pewnie moja wypowiedź będzie obrazoburcza, ale podobała mi się ta pływająca w alkoholu i niskich instynktach powieść o piciu i wyścigach. Dziękuję. I po raz wtóry zakrzyknę gromko pod Pańskim adresem "Chapeau bas!" i dodam jeszcze "Polać mu! Podwójną wódkę dla starszego pana przy barze!", bo bez tego nie doceniłabym Pana w pełni...
Gdziekolwiek Pan się teraz znajduje, Panie Bukowski, ponownie Pana proszę o zesłanie natchnienia jakiemuś pisarzynie, niechby i wódą miał być napędzany, niechże i jego odpowiedzią na nic byłoby "napić się", brakuje tu bowiem Pańskiej swobody pióra i geniuszu.
Z poważaniem,
magda
Ocena: 5/5
Świetna recenzja. Przyznam szczerze, że sama nigdy nie sięgnęłabym po Bukowskiego ... a teraz? kro wie ;)
OdpowiedzUsuńP.s. Na moim blogu otrzymałaś nominację do nagrody One Lovely Blog Award ;-) Ha!
Bardzo ciekawa i zachęcająca recenzja! ;)
OdpowiedzUsuńJaka oryginalna recenzja! Od razu czuję się zachęcona do przeczytania książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Recenzja powala mnie na kolana :-)
OdpowiedzUsuńNo widzę, że znów napisałaś list do pana Bukowskiego. :) Wrzuć wątek konkursowy na LC to zgarniesz pakiecik książek. :)
OdpowiedzUsuńhmm, szczerze nie znam jeszcze tego autora, możliew, że po niego sięgnę;)
OdpowiedzUsuńTymczasem nominowałam Cię do One Lovely Blog Award
szczegóły u mnie na blogu
mojportret.blogspot.com
"Bukowski to pisarz, którego trzeba czytać!" - tak mi powidziała znajoma ze studiów, która opluła się kawą, jak usłyszała, że nie znam żadnej jego książki. Czułam się jakbym popełniła jakieś świętokradztwo ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zabrać się za przeczytanie chociaż jednej jego książki.
Hej, ja również nominowałam cię do Only Lovely..., zapraszam do mnie www.ksiazkizbojeckie.blox.pl
OdpowiedzUsuńenedtil,
OdpowiedzUsuńnie dziwi mnie ta deklaracja, a wierz mi, nie zawiedziesz się na starym świntuchu!
Dziękuję, bardzo mi miło! Ale tym sposobem Ciebie nominować nie mogę... dzięki :)
verity,
dzięki :)
pisanyinaczej,
czyli nareszcie coś, na co nie napisałeś "nie dla mnie" :D
Ewa,
nie śmiałabym recenzować Jego powieści w innej formie. Gdzie mi szaraczkowi go osądzać?
Myślisz, że mam szansę?
Natalia Katarzyna,
warto!
Dziękuję ślicznie i... szkoda, że tym sposobem niestety równiez i Ciebie nie mogę nominować... :(
Arsenko,
masz bardzo mądrą znajomą! Ja nie znałam żadnej jego książki przez 30 lat, więc jeszcze trochę czasu masz ;)
Avo_lusion,
Dziękuję ślicznie :D już byłam (wczoraj zauważyłam w statach jakiś nieznany adres ;)) i prawdę mówiąc miałam Cię nominować... a tak to klops ;) Pozdrawiam!
Och i jest recenzja Bukowskiego! :) Wcale się nie zdziwiłam jak zobaczyłam końcową punktację... muszę koniecznie wypożyczyć tę książkę z biblioteki, bo autorem jestem już od dawna zafascynowana ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że masz szansę. :D Toż to pytanie retoryczne. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jest co najwyżej przeciętna. Rozumiem jej popularność jako wynik dobrze wykonanego marketingu, ale jeśli dać jej 5/5, to cóż dać choćby Szekspirowi, że o naszym Sienkiewiczu choćby nie wspomnę?
OdpowiedzUsuń