Zastanawialiście się kiedyś ile można "upchnąć" na niespełna 300 stronach drugiego tomu cyklu? Odpowiedź Pilipiuka brzmi: dużo. Pamiętacie kuzynki Kruszewskie - długowieczną Stanisławę, superagentkę Katarzynę oraz tysiącletnią wampirzycę Monikę Stiepankovic? W tomie pierwszym Pilipiuk zawarł tylko kamień filozoficzny, nowoczesne supertechnologie i wampiry, w drugim postanowił poszaleć: dorzucił do puli van Helsinga, mumie, tajne bractwo, masonów, policjantów na tropie i na dokładkę Wędrowycza - co sobie będzie chłopak żałował.
W fabułę się nie będę zagłębiać - wystarczy, że przeczytacie notę na okładce.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pan Andrzej bardzo by chciał, aby jego nieco dziecinna krytyka szkolnictwa i domorosłe politykowanie były zabawne i trafiały do odbiorców. Nie wiem, co chce osiągnąć ciągle podkreślając, jacy to znudzeni są polscy pedagogowie, jak to uczniowie nie mają pędu do wiedzy i że system jest ogólnie taki "be", a politycy to psychopaci - nic to nie wnosi ani do fabuły, ani do rzeczywistości. Panie Andrzeju, żeby tak w moralizatorski ton uderzać w książce, gdzie była agentka CBŚ (jak mogłam zapomnieć - w końcu to informatyczka, zdecydowanie najgorszy rodzaj) w obronie swej nieśmiertelnej kuzynki i nieumarłej przyjaciółki łamie wszelkie możliwe przepisy, a moralność ma za nic? I jeszcze ten wszechobecny empik? I jazda konna w garsonce? I co Panu ten biedny kapitalizm zrobił? W końcu dzięki niemu może Pan wydawać książki, w których Pan pisze, że system jest "be", politycy to psychopaci, no i zawsze można wejść do empiku. Błędne koło.
Kraków Pilipiuka to piękne miasto, pełne tajemnic. Miasto, do którego chciałoby się pojechać, pomieszkać tam, kto wie, może nawet osiedlić się na stałe i badać jego sekrety.
Zdradzę Wam, że w tomie trzecim oczekuję urozmaicenia atrakcji o kosmitów, chupacabrę i Druidów - jak tego nie ma, to nie czytam. Ale wydanie cudne!
Ostatnio dużo słyszę o tym autorze, a ja nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z jego książek. Kolejna rzecz do nadrobienia w tym roku.
OdpowiedzUsuńPowiedz mi moja droga siostro ;) od czego wartałoby zacząć poznawanie twórczości Pilipiuka??
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nie interesuje więc nie sięgnę. ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę poznać twórczość tego pisarza bliżej. Koniecznie:))
OdpowiedzUsuńA ja dalej jestem mocno zacofana w książkach Pilipiuka, ale w ferie obiecuję przeczytać coś jego autorstwa :) Szkoda,że ferie nie trwają dwa tygodnie ,a tydzień, bo nie wiem kiedy będę spała, tyle mam planów czytelniczych :D
OdpowiedzUsuńNie wiem tylko od czego zacząć. Jakąś rada?
"Zdradzę Wam, że w tomie trzecim oczekuję urozmaicenia atrakcji o kosmitów, chupacabrę i Druidów - jak tego nie ma, to nie czytam."
OdpowiedzUsuńZdradzę Ci, że tego nie ma :D ale Ty pewnie i tak przeczytasz ;]
Pilipiuk ma skłonności do gadek moralizatorskich i są to raczej narzekania, a nie ma żadnej wypowiedzi na temat, jak można by zmienić stan rzeczy, na który autor narzeka ;)
Też mnie to bardzo raziło i denerwowało.
tetiisheri, Cassiel, kasandra,
OdpowiedzUsuń:)
Ewa, siostro ;)
Kuzynki nie są złe :)
Marta,
od Murakamiego oczywiście :)
Arsenka,
pewnie, że przeczytam ;)
No właśnie takie irytujące, puste narzekania - nie wiem, czy stara się być śmieszny, czy może wie, że coś nie gra, ale nie wie, jak to naprawić i woła o pomoc w wymyśleniu sposobu???
Generalnie takie polskie narzekanie średnio pasuje do urban fantasy... w ogóle średnio pasuje do fantastyki ;)
Drugi tom i mnie podobał się najmniej. A co do nieudolnego i pseudośmieszngo krytykowania wszystkiego i wszystkich, to w "Kuzynkach" to jeszcze nic. W "Oku Jelenia" oberwało się nie tylko wszystkim już wymienionym, ale jeszcze i dziewczynom, bo one same puste, blond i lecą na kasę, a na naszego bohaterskiego Staszka to nawet żadna nie spojrzała... Aż miałam ochotę wleźć do książki i mu wygarnąć, że może gdyby się nie ślinił to wydekoltowanych i wyminispódniczkowanych koleżanek, to zobaczyłby te normalne miłe dziewczyny, które ciągle w szkołach jednak bywają... Strasznie mnie wkurzył ten motyw.
OdpowiedzUsuńA że zapytam z ciekawości: gdzie był motyw z empikiem? Bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć.
Śliczne ma pan Pilipiuk wydania. I to już chyba czwarte. Aż szkoda ich śliczności dla takich czytadeł.
A ja jakoś nie mogę się do pana Pilipiuka przekonać. Czytałem "Czarownika Iwanowa". Jakoś obleciał. Ostatnio próbowałem czytać pierwszy [chyba] tom "Księżniczki". Niestety, wydał mi się okropnie nudny. Nie wiem, może ja jestem jakiś inny... ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moreni,
OdpowiedzUsuńjak myślisz - może to kompleksy? (Z tego, co o nim słyszałam z dobrze poinformowanego źródła to raczej tak).
Empik w tej części pojawia się dwa razy (w poprzedniej nie liczyłam) - raz któraś z postaci czeka na drugą pod empikiem, drugi raz wchodzi po coś na chwilę.
Dokładnie - tyle dobrych książek jest tak paskudnie wydawanych... a tu proszę - i twarda oprawa, i tłoczenia, i lśnienia, i matowienia... tyle faktur, kolory miłe dla oka, materiały w dotyku: no cudne!
A to to wiem, że od Murakamiego :D Ale miałam wtedy na myśli od której książki Pilipiuka zacząć powinnam!
OdpowiedzUsuńCzyli nie znając prozy tego autora wiele nie tracę? Dobrze wiedzieć, bo i czasu ostatnio na wszystko brakuje :)
OdpowiedzUsuńPanie R, taki okropnie to on nie jest, ale nie powala też na kolana, chyba, że żółcią wypluwaną przez autora na polityków i szkolnictwo ;)
OdpowiedzUsuńMarta,
wiem, wiem - miałam na myśli, że jak masz duży wybór, to lepiej Pilipiuka odłożyć na później ;) może od Księżniczki?
viv,
czy ja wiem? każdego autora warto poznać, nie z każdym trzeba się przyjaźnić :)
Już w pierwszy tomie to krytykanctwo męczyło mnie, ale jeszcze było w normie.
OdpowiedzUsuńJak w tej części wylewa się to z kartek to może być ciężko, ale to czyta się na tyle szybko, że jak gdzieś dorwę, to i tak przeczytam : )