czwartek, 29 grudnia 2011

Bezgrzeszna - Gail Carriger

Bezgrzeszna to trzecia odsłona przygód Alexii Maccon. Lady Woolsey w tej części musi stawić czoła nadszarpniętej reputacji - czyli dzieciofelerowi - mechanicznym biedronkom oraz templariuszom. A nie będzie to łatwe bez ochrony ze strony watahy.
Jej męża pochłonęła najpierw iście nadprzyrodzona furia w wyniku której Alexia musiała wrócić pod rodzicielskie skrzydła, następnie zaś wpadł w godny alfy (choć czy godny?) ciąg alkoholowy - w końcu jak żona mogła zajść w ciążę, skoro mąż jest, technicznie rzecz ujmując, martwy? Zapewne Lord Akeldama mógłby rzucić nieco światła na tę niezręczną kwestię, niestety jednak został pozbawiony czegoś niezwykle cennego i w chwili obecnej jest nieuchwytny.
Nadludzka, dzięki niedyskrecji siostry, zostaje napiętnowana przez społeczeństwo za swą niedyskrecję. Już nawet nie może się w celach leczniczych napić herbaty w modnej, a co za tym idzie bezpiecznej, herbaciarni, gdzie schroniła się przed atakiem mechanicznych biedronek - tu, dla odmiany, atakują ją obrończynie moralności.
Królowa Wiktoria również nie daje wiary w bezgrzeszność bezdusznej i wyklucza ją z Gabinetu Cieni. Alexii nie pozostaje nic innego, jak przywdzianie, w ramach kamuflażu naturalnie, jednego ze szpetnych kapeluszy Ivy i udanie się na banicję do Włoch. Czyż pożeracz dusz może gorzej wybrać kryjówkę?
Lady Woolsey, w towarzystwie najwierniejszych przyjaciół i nieocenionej parasolki brawurowo ucieka przed zagrożeniem, nie zważając na dzieciofeler czy falbanki.

Bezgrzeszna jest nieznacznie gorsza od dwóch poprzednich części - lekko denerwowała mnie wizja Alexii w pierwszym trymestrze uciekającej rozbujaną kolejką górską, skaczącej i turlającej się po ziemi. Lekkie złagodzenie ognistego charakterku, będące logicznym następstwem stanu ducha po rozstaniu z mężem i rządzonego szalejącymi hormonami ciała, po prostu do niej nie pasuje. Dodatkowo sam motyw nadprzyrodzonej ciąży lekko zaleciał myszką, na szczęście jednak dość szybko się rehabilitując.

Gail Carriger za główne narzędzie obrała sobie humor okraszony nutką ironii i nie waha się go używać - cięte riposty, błyskotliwe opisy, gry słowne, krzykliwe kapelusze pani Tunstell i różowe falbanki pani Loontwill to znak firmowy tej autorki. Wilkołacze zaloty Conalla przekraczają granice wiktoriańskiej nobliwości, a madame Lefoux z nieodzownymi szpilkami od krawata oraz dopracowana w każdym calu aparycja lorda Akeldamy trzęsą murami więzienia w Reading.

Coś, do czego przyklejona jest etykietka "nadprzyrodzone" powoli zaczyna wywoływać u mnie reakcję alergiczną objawiającą się czymś zbliżonym do syndromu Touretta - "chłam! grafomania! masówka!" wykrzykuję wymachując przy tym nadprzyrodzonym czytadłem przed mężowskim nosem, a potem wylewam przed Wami żale w nieco bardziej cywilizowany sposób.
W przypadku serii Protektorat Parasola hasło "genialne i nadprzyrodzone" to bardzo sprytny wybieg ze strony wydawcy (choć ryzykowny). Z jednej strony obawiałam się, że czytając tom pierwszy po prostu stracę czas na kolejne paranormalne dno, a z drugiej wyjątkowo natrętne "coś" mi mówiło, że niebanalna okładka i bezczelnie różowy napis mogą rzeczywiście skrywać genialną "powieść o wampirach, i wilkołakach i..." - reklama odniosła zamierzony skutek i tym sposobem rozpoczęłam przygodę z Alexią Maccon. Przeczucie mnie nie zawiodło - było warto.

Nieznacznie gorsza Carriger nadal jest genialna, że o nadprzyrodzoności nie wspomnę. W chwili obecnej, kiedy wszystko, co paranormalne, wygląda jakby zeszło z taśmy produkcyjnej w fabryce, która kupiła tylko dwie receptury i tańsze zamienniki półproduktów, Protektorat Parasola okazuje się rękodziełem z limitowanej edycji.

Polecam!!

tytuł oryginału: Blameless
tłumaczenie: Magdalena Motzan-Małkowska
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
liczba stron: 320
oprawa: miękka
cena z okładki: 34 PLN
jak do mnie trafiła: Selkar 31 PLN (z przesyłką)

***

Chętnie przeczytałabym recenzję któregokolwiek tomu z męskiej perspektywy i z przyjemnością udostępnię swój egzemplarz jakiemuś odważnemu blogerowi płci przeciwnej - adres mailowy dostępny w zakładce Kontakt - zapraszam! :)

22 komentarze:

  1. Na razie nie mam pociągu do tego cyklu. Przeczytałam spore fragmenty w postaci elektronicznej i nie zachęciły mnie one.
    Ale wiem dobrze, że nie ma złych książek, tylko dla każdej są odpowiedni czytelnicy, więc rozumiem, że co wrażenie z lektury to inne. I chyba to jest najfajniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie zdobyć ten cykl. Tyle pozytywnych opinii sprawiło, że cała seria kusi niemiłosiernie;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji poznać tej serii, ale jakoś mnie aż tak bardzo do niej nie ciągnie, może dlatego, że nie przepadam za wiktoriańskimi klimatami. W każdym razie chyba się jednak wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusisz, będę musiała rozejrzeć się za całą serią. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja utknęłam na pierwszej części (którą zresztą dzięki Tobie przeczytałam) i tak jakoś nie posuwam się dalej...Ale obiecuję to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Alexie! :D Z trzech części jakie do tej pory są u nas wydane najbardziej podoba mi się jedynka. Dwójka zakończyła się tak dramatycznie, że nie mogłam się doczekać trójki. A w trójce...ta piosenka Lorda Maccona w wannie XD
    Poezja!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach tą serię. Mam nadzieję, że niedługo ją zdobędę.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie jakoś do tej serii nie kusi,może kiedyś przeczytam,ale sama nie wiem.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. czytałam tylko 2 część tej serii i byłam mile zaskoczona ,mam nadzieję że nadarzy się okazja sięgnięcia i po 3 tom :D

    OdpowiedzUsuń
  10. "Nieznacznie gorsza" nadal brzmi szalenie zachęcająco, zżera mnie ciekawość, jak Alexia poradzi sobie z wściekłością małżonka xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, ze ta seria bardzo przypadła Ci do gustu! No nic, pozostaje mi tylko wybrać się w jakiś dzień do biblioteki lub ją zakupić, bo liczę się z Twoim zdaniem, a skoro Tobie się spodobała, to pewnie i mnie tym bardziej przypadnie do gustu!
    Ciekawe czy znajdzie się jakiś męski śmiałek :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja ulubiona część : )
    Na mnie podziałała zmiana otoczenia i rozwiniecie fabuły, czego brakowało mi w poprzednich tomach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Coraz bardziej się skłaniam ku tej serii... Chyba zakupie pierwszy tom, a potem się zobaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedawno czytałam pierwszą część i jako wielbicielce osiemnasto i dziewiętnastowiecznej Anglii niezmiernie mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam tą serię! Ze zniecierpliwieniem czekam na wydanie kolejnych tomów ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Edyta,
    dokładnie tak - i, jak zawsze podkreślam, to właśnie cenię w blogach - różnorodność :)

    kasandra, Madlen, tetiisheri, dm1994, Bujaczku,
    Polecam!

    cyrysia,
    wiesz, nic na siłę. Choć tu raczej dominuje humor - wiktoriańskie klimaty są ukazane w krzywym zwierciadle ;)

    Ewa,
    trzymam za słowo... i może nawet Ci to ułatwię? ;)

    Cassin,
    oj tak! Poezja :D

    Miravelle,
    nic na siłę :)

    Isadora,
    jak to ona ;)

    Marta,
    miło mi to czytać - i vice versa :)
    A śmiałka nie trzeba było długo szukać - jutro ruszam na pocztę :) Poza tym obecny tu Wilk Stepowy już spełnił moje "marzenie" ;)

    Wilk Stepowy,
    W sumie masz rację. I fajnie, że facetowi się podoba :)

    Catalina,
    mnie również :)

    Gabrielle,
    ja również! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety tom pierwszy mnie skutecznie odstraszył więc jednak się nie skuszę mimo dobrych opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka wydaje się być w miarę dobra :)
    Ja musiałbym zacząć od pierwszego tomu.

    A "Pokutę" można już znaleźć w antykwariatach.
    W końcu są ludzie, którzy kupują nowość, czytają raz i sprzedają, przez co mają na przynajmniej jakąś część kolejnej książki.
    U mnie włącza się zbieractwo, więc nie sprzedaję :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Tirindeth,
    nic na siłę :)

    Pan R,
    bo jest - a dokładnie styl autorki.

    Są książki, których ja też się pozbywam po jednym razie, zbieractwo jest jednak moją największą wadą - z niektórymi po prostu nie potrafię się rozstać. Obecnie odliczam dni do urwania pierwszej półki w biblioteczce ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak właśnie mam zamiar zrobić - przypomnieć sobie 2 części, a dopiero potem zabrać się za 3 tom 1Q84. Planuję to zrobić w ferie:)

    Tobie również składam najserdeczniejsze życzenia z okazji nadchodzącego Nowego 2012 Roku! Przede wszystkim dużo sukcesów, radości i spełnienia najskrytszych marzeń!
    I mam nadzieję, że spędzisz szampańskiego sylwestra! :)


    P.S. A co do "Opowieści Central Parku" to odezwę się do Ciebie po mojej sesji, bo teraz powoli muszę odłożyć książki na bok :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak już kiedyś pisałam - ten cykl, jako lekki i przyjemny czeka na wakacje. Myślę, że to będzie trafiony wybór.
    Pozdrawiam serdecznie - wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam do przeczytania "męskiej"recenzji tej książki:
    http://shapeofmyheart1.wordpress.com/2012/01/25/gail-carriger-bezduszna/
    pozdrawiam
    Adrian

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...