piątek, 11 listopada 2011

Matki, żony, czarownice - Joanna Miszczuk

Fakt, że sięgnęłam po tę książkę z własnej, nieprzymuszonej woli należy zapisać gdzieś złotymi zgłoskami (chyba właśnie to robię - może tylko te zgłoski nie są złote) - ja, osoba, która sagi rodzinne uważa za zło wcielone, a ich autorki za seryjne morderczynie (zdrowego rozsądku i dobrego smaku) dałam się skusić wielkiej tajemnicy i słowu "czarownice". "Raz kozie śmierć" pomyślałam "Zobaczę, czym się moja rodzicielka zaczytuje.".

Książka składa się z dwóch części, których naturalną granicę stanowi pojawienie się testamentu antenatki głównych bohaterek - Laverny Marii von Matternich. Część pierwsza to losy trzech wrocławianek na przestrzeni siedemdziesięciu lat, od drugiej wojny światowej aż do czasów współczesnych. Poznajemy historie miłości, zdrady, bólu, radości, zdrad, zemsty i przebaczenia rudowłosych piękności noszących pierścionek z ogromnym diamentem w otoczeniu szafirów. Część druga to dzieje rodu silnych, mądrych i pięknych kobiet, które zwykle kochały niewłaściwych mężczyzn oraz niezwykła historia pierścienia miłości i przebaczenia.

Z tych wszystkich opowieści składających się na książkę Miszczuk największe wrażenie zrobiły na mnie losy Marii Jałoch, kobiety, która wraz z maleńką córką przetrwała wojenną zawieruchę. Płakałam nad jej niedolą, nad przeżyciem własnej śmierci... Krystyny, osoby, która o swej miłości do męża przekonała się po jego tragicznej śmierci, nie potrafiłam polubić. Losy Asi wydały mi się sztampowe.

Za część pierwszą powieści lekką ręką przyznałabym 4/5 - ładny język, wartka akcja, dobrze zbudowane postaci, wspaniale oddane realia czasów, w których przyszło im żyć. Czy wyróżnia się na tle gatunku - nie wiem. Po prostu mi się podobało.

Drugą część, w moim odczuciu, bardzo zepsuły postacie antenatek i ich ukochanych mężczyzn. Nie wyjawię Wam ich nazwisk, jednak coś we mnie się buntowało przeciwko powiązaniu tych kobiet więzami krwi i umieszczeniu na kartach sagi rodzinnej.  O ile w pewnej powieści comic fantasy nie przeszkadzała mi postać Hitlera w kelnerskim uniformie na pokładzie sterowca, tak tutaj umieszczenie tych konkretnych postaci historycznych oraz wplecenie w ich losy pewnego wiekopomnego dzieła było zgrzytem.

Miszczuk zostawiła furtkę do następnej części i niewątpliwie będzie się tam sporo działo. Myślę, że jeśli ta pozycja znajdzie się na półce mojej mamy, na pewno do niej zajrzę, ale nie będę jej szukać na siłę.

Ocena: 3/5


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
liczba stron: 496
oprawa: miękka
cena z okładki: 32 PLN

22 komentarze:

  1. Książka już za mną i choć nie powaliła mnie na kolana, to i tak miło ją wspominam:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz kolejny stwierdzam, że to książka nie dla mnie. Miałam nadzieję, że może któraś recenzja przekonam mnie wreszcie do tej powieści, ale to chyba nie moja bajka:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że bardziej rewelacyjna będzie ta książka, lecz sądząc po twej opinii czegoś w niej zabrakło... Chyba więc narazie dam sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje ulubione wydawnictwo, więc mimo wszystko pewnie i tak sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już dużo o tej książce,ale zazwyczaj widziałam lepsze recenzje. Ale skoro Ty uważasz,że czegoś tu zabrakło,to odpuszczę sobie,bo i tak pewnie bym jej nie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja sobie książkę raczej odpuszczę. Nie, żebym nie lubiła sag rodzinnych, ale już sporo nienajlepszych opinii o niej czytałam i Twoja umiarkowana ocena raczej mnie nie zachęci.

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie od czasu do czasu ciągnie do sag rodzinnych. Rzadko je czytam, ale czasem jednak więc, mimo że nie oceniłaś tej najlepiej ja i tak będę ją miała na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka ta zbiera różne recenzje, mi kojarzy się troszkę z książką "Kobiety z Czerwonych Bagien", myślę, że sięgnę po tę pozycję bo sagi rodzinne lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też za takimi nie przepadam.
    Ale niekiedy dobrze coś łatwego przełknąć.
    Pozdrawiam i zajrzyj do mnie w wolnej chwili.
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi w tej książce podobały fragmenty o starszych kobietach z rodziny

    OdpowiedzUsuń
  11. kasandra,
    ja tylko w połowie. Pozdrawiam!

    Isadora,
    ja po nią sięgnęłam przed przeczytaniem jakiejkolwiek recenzji...

    cyrysiu,
    jak też miałam taką nadzieję ;)

    Catalina,
    ja też lubię Prószyńskiego :)

    Miravelle,
    oj, ale ja nie jestem odpowiednią osobą do odradzania literatury kobiecej, bo jej nie czytam, nie znam się... najlepiej wszystko przetestować na własnej skórze :)

    Madzia,
    dostanę od męża na Mikołajki Księgogród + Rumo + Kota Alchemika (którego mam, więc się zdubluje)! :) znalazłam na allegro w rozsądnej cenie :DDD

    Ewa,
    hehe, byłabym ciekawa Twojej opinii :)

    Evita,
    ja wcześniej czytałam sagę o rodzie czarownic, nie pamiętam tylko jakiego autora (nie Rice) i miałam nadzieję na coś podobnego, a tu... rozczarowanie.

    Edyta,
    byłam i dodałam do obserwowanych :)

    Bujaczku,
    cieszę się, że mamy różne gusta, przynajmniej jest różnorodnie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W takim razie mam teraz dylemat. Skoro pierwsza część jest fajna, to analogicznie druga również powinna być fajna, albo nawet lepsza. Niestety pisarka nie ujęła tego tak jak powinna była :( A szkoda. Ale mimo wszystko jestem książką zainteresowana!

    Ojejciu jak ładnie :) Nowy wygląd bardzo jasny i w sumie mroźny, trzeba przyznać :D Zmiana z tego ciepło-letniego była konieczna na zimowy! :) Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  13. Od jakiegoś czasu woła do mnie ta książka, pomimo Twojej trójki w ocenie, wołanie jest silniejsze - muszę przekonać się sama co też serwuje nam Pani Miszczuk:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Marta,
    powinna, ale nie jest.

    Kurczę, dziękuję ślicznie :)

    Madlen,
    Brawo! Przeraża mnie trochę, jak ktoś pisze "tobie się nie podoba to i ja nie sięgnę.". Czekam na reakcję - nawet odmienną!

    OdpowiedzUsuń
  15. O! jak tu się ładnie zrobiło:) Tylko bardzo szeroko, musze w bok przewijać;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja bardzo lubię sagi rodzinne, nawet bardzo i z ciekowości chciałabym ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam
    Właśnie widziałam tę książkę w empiku i szukam opinii, bo w dziwny sposób streszczenie przypomina mi inną powieść - "Zamówienie z Francji" pani Szepielak. Tamta bardzo mi się podobała i nie jestem pewna czy ten pomysł z rudowłosymi zielonookimi to nie będzie taka nudna powtórka. Recenzja jest ciekawa, ale jeśli to częsciowo jest romansidło, to chyba zrezygnuję.
    Natalka

    OdpowiedzUsuń
  18. przeczytalam w... jeden dzien , jednym tchem- polecam jesli ktos lubi sagi rodzinne, taki przeskoki ze wspolczesnosci po bardzo odlegle czasy-rewelacja

    OdpowiedzUsuń
  19. Szukam tej książki i szukam, bo kobieca proza bardzo mnie intryguje. dziękuje za przypomnienie tej książki :)
    Pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaczęłam w sobotę, dziś rano w poniedziałek skończyłam. Płakałam nad wszystkimi kobietami z tego rodu bez wyjątku. Bardzo się cieszę, że przeczytałąm tę książkę. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Własnie przeczytałam książkę, teraz czytam komentarze i mnie dziwią ,piszą kobiety a krytykują,że to kobieca literatura. Trochę to dziwne . że niby co męska ma być lepsza?. Książka albo się podoba albo nie. Ja ja pochłonęłam. Po literaturze naszych młodych pisarek w ostatnich latach, no moze poza Kowalewską to perełka. Owszem można się przyczepić. Pewne nazwiska nie musiały być AŻ takie , ale z drugiej strony dlaczego nie. Przecież to fikcja . Powiązanie współczesności z tak odległymi latami bardzo mi się podobało. Czy to romans? A czy wżyciu nie chodzi o miłość. Romansów w tej opowieści się nie dopatrzyłam Raczej życie , często bardzo trudnie i brutalne. Czekam na cia dalszy bo autorka zostawiając niedosyt, pozostawia też niezakończone historie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...